Przejdź do głównej zawartości

Kiedy cisza gór spotyka krzyk demokracji: Mnich, karabin i narodziny nowego ustroju

Recenzja zawiera dużą dawkę spoilerów, przed obejrzeniem filmu czytasz na własną odpowiedzialność!

„Tradycja nie jest klatką. Jest mapą.”
- cytat z filmu Mnich i Karabin

    Kiedy „Lunana. Szkoła na końcu świata” jako pierwszy w historii Bhutanu film zdobył nominację do Oscara w kategorii filmu międzynarodowego, stało się jasne, że Pawo Choyning Dorji to talent, który nie boi się sięgać po wielkie marzenia. To sukces tym bardziej godny podziwu, że Dorji, będący jednocześnie reżyserem i scenarzystą, debiutował tym filmem na międzynarodowej scenie. „Lunana” zaskoczyła subtelnością i głębią, odkrywając skarby bhutańskiej duszy w odległej wiosce, gdzie czas zdaje się zatrzymać, a piękno tkwi w prostocie. Ale sukces „Lunany” to dopiero początek – zapowiedź czegoś większego.

Plakat z filmu Mnich i karabin- reż. Pawo Choyning Dorji, dys. Aurora films

    „Mnich i karabin” to zupełnie inne dzieło – dzikie, nieokiełznane, rzucające się na widza z energią, która rozrywa nasze wyobrażenia o Bhutanie. Ten film to szczera opowieść o narodzinach demokracji w kraju, który przez wieki był żywym skansenem. Dorji porzuca subtelności „Lunany” na rzecz historii, która pcha widza w wir przemian, gdzie stare wartości są miażdżone przez bezwzględne koła nowoczesności. To nie romantyczna enklawa, lecz świat rozdarty między przeszłością a przyszłością, gdzie tradycja i progresja stają naprzeciw siebie w walce, której nikt nie chciał. W obrazie nie ma miejsca na cichą kontemplację ani sentymentalizowanie życia – jest za to bezwzględna diagnoza społeczeństwa zmuszonego do przyjęcia demokracji, jakby dostali paczkę z dynamitem. 


Analiza filmu

Kadr z filmu  Mnich i karabin- reż. Pawo Choyning Dorji, dys. Aurora films

    Aby zrozumieć „Mnicha i karabin”, musimy cofnąć się do kraju, który jeszcze czterdzieści lat temu był bardziej niedostępny niż Antarktyda. Druk Jul, czyli Kraj Smoka, to niewielki zakątek świata, który przetrwał wieki izolacji, zamknięty między potęgami Indii i Chin. Bhutan nigdy nie uległ kolonialnym najazdom, przetrwał jako zapomniana "wyspa", strzegąc swojej kultury i religii przed wpływami zewnętrznymi, które traktował jako zagrożenie. Przez długie lata postęp i nowinki technologiczne odbijały się od jego murów, a kraj pozostawał żywym skansenem, do którego czas zdawał się nie mieć dostępu. Telewizja pojawiła się tu dopiero w 1995 roku, a pierwszy uniwersytet otwarto w 2003 roku. To miejsce, gdzie tradycja była świętością, a zmiany zachodziły wolniej niż gdziekolwiek indziej.

Kadr z filmu  Mnich i karabin- reż. Pawo Choyning Dorji, dys. Aurora films

Trzy splecione historie – trzy oblicza Bhutanu


– Potrzebuję broni Tashi, czy możesz mi ją zdobyć? 
– Nie wiem Lamo, nigdy w życiu nie widziałem broni. 
– Potrzebuję dwóch pistoletów. Naprawdę potrzebuję ich przed pełnią księżyca. Trzeba przywrócić porządek. Jest dużo chaosu..
– Co się dzieje, lamo?
– Nasz kraj się zmienia
Cytat z rozmowy między mnichem Tashim a Lamą

Kadr z filmu  Mnich i karabin- reż. Pawo Choyning Dorji, dys. Aurora films
    Fabuła „Mnicha i karabinu” to niezwykły splot trzech odrębnych, ale nierozerwalnie związanych ze sobą wątków. W centrum stoi mnich Tashi, który zostaje wplątany w absurdalną sytuację przez lamę, swojego duchowego mistrza. Lama, śledząc międzynarodowe wiadomości o nadchodzących wyborach, zleca Tashiemu misję zdobycia dwóch karabinów do pełni księżyca. Ta prośba, wydawałoby się, kompletnie od czapy, otwiera całą lawinę zdarzeń. Widz nie może oprzeć się wrażeniu, że lama, będący symbolem wiekowej mądrości i duchowej równowagi, jest zagubiony w nowej rzeczywistości tak samo jak reszta kraju.

Kadr z filmu  Mnich i karabin- reż. Pawo Choyning Dorji, dys. Aurora films

    Równolegle obserwujemy próbę wprowadzenia demokracji w odległej wiosce Ura. Urzędnicy wyborczy pojawiają się, by przeprowadzić coś w rodzaju „wyborów na próbę” – egzaminu generalnego dla systemu, który ma wkrótce zostać wdrożony na skalę krajową. Ale jak nauczyć ludzi, którzy nigdy nie mieli do czynienia z polityką, idei demokracji? W kraju, gdzie ludzie czasem nie znają własnej daty urodzenia, a ich życie krąży wokół rolnictwa i modlitwy, demokracja wydaje się równie niepojęta co fizyka kwantowa. Urzędnicy zderzają się z oporem i niezrozumieniem, a cała sytuacja przeradza się w tragikomedię.

Kadr z filmu  Mnich i karabin- reż. Pawo Choyning Dorji, dys. Aurora films

    Zamiast głębokiej politycznej debaty, mieszkańcy wybierają swoje partie nie na podstawie programów, lecz kolorów: żółty, niebieski, czerwony. Demokracja zostaje sprowadzona do poziomu farsy, gdzie wybór staje się kwestią lojalności wobec króla, a nie zrozumieniem idei. 


Kadr z filmu  Mnich i karabin- reż. Pawo Choyning Dorji, dys. Aurora films

    Do tego wszystkiego dołącza jeszcze wątek amerykańskiego kolekcjonera broni, Rona, który pojawia się w Ura jak nieproszony gość z innego świata. Ron poszukuje zabytkowego karabinu z czasów wojny secesyjnej, symbolu zupełnie innej epoki i zupełnie innej kultury.

Kadr z filmu  Mnich i karabin- reż. Pawo Choyning Dorji, dys. Aurora films
    Jego obsesja na punkcie broni kontrastuje z duchowym podejściem mieszkańców Bhutanu, dla których materializm i kolekcjonerstwo są równie obce, co pomysł na nowe wybory. Ron, zafascynowany historią, nie rozumie, dlaczego mieszkańcy wioski nie interesują się pieniędzmi ani wartością historyczną karabinu. Jego pojawienie się komplikuje sytuację jeszcze bardziej, dodając do i tak już napiętej atmosfery elementy absurdu.

Kadr z filmu  Mnich i karabin- reż. Pawo Choyning Dorji, dys. Aurora films

 – Czy naprawdę Pani myśli, że warto?
 – Mówiłam ci przecież, ludzie na całym świecie walczą o te zmiany, my je otrzymaliśmy w darze. 
– Tak, ale skoro nie musimy o to walczyć, może tak naprawdę tego nie potrzebujemy? Dla osoby takiej jak ja, najważniejsza rzecz w moim życiu to rodzina. Od kiedy te problemy weszły do naszej wioski, życie mojej rodziny zostało zakłócone. Mój mąż spędza całe dnie na rywalizacji z sąsiadem. Moja matka i mąż stali się wrogami. Już nawet ze sobą nie rozmawiają. Ta wrogość dotarła nawet do szkoły Yofel. Jej koledzy z klasy się z nią nie bawią, ponieważ jej tata ma odrębne przekonania polityczne. 
– Dlatego rozpoczęliśmy ten proces, wkrótce się skończy a wtedy wszyscy będą szczęśliwi! 
– Ale proszę Pani my już byliśmy szczęśliwi...
 
Cytat z rozmowy między urzędniczką państwową a Sonam

    Ostatnią historią, którą śledzimy jest rodzina rozbita przez politykę. Staje się ona krzywym zwierciadłem dla obu wątków filmu. Mąż, oddany nowoczesnym ideom, pozostaje w opozycji do całej wioski, w tym do teściowej, która popiera tradycjonalizm.
Kadr z filmu  Mnich i karabin- reż. Pawo Choyning Dorji, dys. Aurora films

W tym konflikcie wyróżnia się Sonam, młoda żona i matka, poruszająca się między zawirowaniami tradycji a osobistymi pragnieniami. Jej jedynym celem jest przywrócenie jedności rodzinie. Choć nie pragnie angażować się w politykę, to właśnie ona zostaje wbrew swojej woli wybrana na wioskowego przedstawiciela do przeprowadzenia wyborów.
Kadr z filmu  Mnich i karabin- reż. Pawo Choyning Dorji, dys. Aurora films

W obliczu zaniedbania podstawowych potrzeb jej córki przez męża, który jest pochłonięty kampanią wyborczą i wielkimi marzeniami o wysłaniu dziecka do szkoły w mieście, Sonam samotnie zmaga się z problemem wykluczenia córki z życia szkolnego. Dodatkowo kobieta bez odpowiedniego przeszkolenia, wraz z urzędnikami, dzieli trudy podzielenia wyborców na trzy partie: 
-niebieską, reprezentującą wolność i równość; 
-czerwoną, symbolizującą rozwój przemysłu; 
-oraz żółtą, odnoszącą się do ochrony środowiska. 

Kadr z filmu  Mnich i karabin- reż. Pawo Choyning Dorji, dys. Aurora films

    
Urzędnicy obywatelom wioski polecają głosować na partię, która przyniesie im najwięcej szczęścia. Więc w wyniku pozorowanych wyborów, „żółty” – reprezentujący ochronę środowiska – odnosi miażdżące zwycięstwo. Wydawać by się mogło, że to dobrze. Jednak wybór mieszkańców nie wynikał z rzeczywistego zainteresowania ekologicznym rozwojem, lecz z faktu, że żółty to kolor królewski. Urzędnicy notują na przyszłość: "Nie używać żółtego!"
Kadr z filmu  Mnich i karabin- reż. Pawo Choyning Dorji, dys. Aurora films

    Punktem kulminacyjnym filmu jest scena na wzgórzu przy świętym miejscu, gdzie wszystkie wątki splatają się w sposób nieunikniony i zaskakujący. Ron, Tashi, Lama, Sonam, komisja wyborcza i mieszkańcy wioski gromadzą się nad wykopaną dziurą, czekając na kazanie lamy. To kluczowy moment, który zmienia nasze postrzeganie filmu. Lama przekazuje duchowe przesłanie nadziei, nawołując do rozwiązania konfliktów i pogrzebania zła, aby nie przedostało się do wioski Ura. Film ukazuje, że w czasach skrajnych podziałów potrzebujemy duchowego przewodnictwa. Mieszkańcy wioski, choć zostają zmuszeni do udziału w wyborach, znajdują sposób, aby nie złamać swojej tradycji.
Kadr z filmu  Mnich i karabin- reż. Pawo Choyning Dorji, dys. Aurora films

– Dziękuję za Pana hojny dar 
– Eee, jestem szczęśliwy, że pomagam?
– Mówią, że podczas takich wspólnych świętych ceremonii pomaga się w doskonaleniu swoich możliwości...
– Możliwości?
– Dobrych uczynków...
–Och, to tak...
–Tak, to naprawdę pomaga, aby pozbyć się zbędnych personalnych przywiązań... Ale nikt z nas nie jest tu dziś z tych powodów, prawda?
–To oczywiste, że nie...
Cytat z rozmowy między urzędniczką państwową a Ronem



Motywy i nawiązania


Równolegle do Bhutanu – filmowe echa „Shangri-La”

Kadr z filmu  Mnich i karabin- reż. Pawo Choyning Dorji, dys. Aurora films

    
Porównanie Bhutanu do mitycznego „Shangri-La” staje się oczywiste w kontekście zarówno „Lunany”, jak i „Mnicha i karabinu”. Bhutan, choć rzeczywisty, w kulturze Zachodu urósł do rangi legendy, odizolowanej i nierzeczywistej krainy, gdzie ludzie żyją w harmonii z naturą i samymi sobą. „Lunana” doskonale wpisuje się w ten obraz – jest jak list miłosny do Bhutanu, wyidealizowanej, spokojnej krainy, gdzie czas płynie inaczej, a życie jest proste, choć niepozbawione trudności. Ale „Mnich i karabin” burzy ten obraz – to Bhutan na krawędzi przepaści, gdzie idealizm zderza się z rzeczywistością, a Shangri-La okazuje się bardziej mitem niż faktem.

Kadr z filmu  Mnich i karabin- reż. Pawo Choyning Dorji, dys. Aurora films
    Pawo Choyning Dorji umiejętnie wykorzystuje kontrast między tymi dwoma filmami, by pokazać, jak Bhutan zmaga się z własną tożsamością w obliczu nieuchronnych zmian. „Mnich i karabin” nie jest już opowieścią o Shangri-La, ale o kraju, który musi porzucić swoją niewinność i zmierzyć się z brutalnymi realiami współczesnego świata. W tej nowej rzeczywistości nie ma miejsca na sentymenty – jest za to walka o przetrwanie tradycji w świecie, który nie czeka na nikogo. Bhutan, który znamy z „Lunany”, to już przeszłość – „Mnich i karabin” jest jak ostrzeżenie, że Shangri-La nie przetrwa, jeśli nie zrozumie, że świat się zmienia. Ale czy Bhutan jest gotowy, by porzucić swoją duszę na rzecz postępu?

Opowieść o ludziach 

Kadr z filmu  Mnich i karabin- reż. Pawo Choyning Dorji, dys. Aurora films

Kadr z filmu  Mnich i karabin- reż. Pawo Choyning Dorji, dys. Aurora films
     Wybór aktorów w „Mnichu i karabinie” nie jest przypadkowy, lecz pełni rolę symboli ilustrujących skomplikowane procesy przemian społecznych i kulturowych w Bhutanie. Pawo Choyning Dorji, mimo ograniczeń kadrowych, postanowił współpracować z amatorami zamiast sięgać po zagranicznych aktorów. Szczególnym przykładem jest Kelsang Choejay, główny duchowny wioski Ura, który po raz pierwszy stanął przed kamerą. Tandin Wangchuk, grający Tashiego, to znany wokalista rockowy z Bhutanu, którego działalność artystyczna obejmuje także regiony Indii, Nepalu i Sikkimu. 
Kadr z filmu  Mnich i karabin- reż. Pawo Choyning Dorji, dys. Aurora films

Choć można by pomyśleć, że to akt desperacji, naturalność tej obsady wnosi do filmu autentyczność i duchową głębię. Reżyser świadomie wybrał tę formę, aby postaci były jednocześnie rzeczywiste i alegoryczne. Ich niewinność, naiwność, a czasem wręcz przaśność, przedstawione są z wyczuciem, unikając karykaturalnej groteski. Dorji nie ośmiesza bohaterów, lecz subtelnie wprowadza widza w ich życie, które jest w ciągłym konflikcie z naporem nowoczesności. 
Kadr z filmu  Mnich i karabin- reż. Pawo Choyning Dorji, dys. Aurora films

    Kontrastując z mieszkańcami wioski, postać Rona, grana przez zachodniego aktora, ukazuje zderzenie kultur i wartości. W miarę rozwoju akcji granice między obcym a rodzimym zaczynają się zacierać, zmuszając widza do zastanowienia się, kto w tym świecie jest bardziej zagubiony – mieszkańcy wioski czy Ron, którego spojrzenie na świat zostało ukształtowane w zupełnie innych wartościach.
Kadr z filmu  Mnich i karabin- reż. Pawo Choyning Dorji, dys. Aurora films


 Obraz ponad słowa


Kadr z filmu  Mnich i karabin- reż. Pawo Choyning Dorji, dys. Aurora films

    
Kadr z filmu  Mnich i karabin- reż. Pawo Choyning Dorji, dys. Aurora films
Pawo Choyning Dorji, reżyser filmu, w mistrzowski sposób oddaje krajobrazy Bhutanu, wykorzystując je jako tło do opowiedzenia głębszej historii kraju na rozdrożu. Kontrasty wizualne między dziewiczą przyrodą a nowoczesnymi elementami, które stopniowo wkradają się w codzienne życie, są symboliczne dla większych zmian zachodzących w społeczeństwie. Szerokie ujęcia majestatycznych gór, świątyń buddyjskich i tradycyjnych wiosek przypominają o duchowej głębi i kulturze Bhutanu. Jednak pojawiające się w tle telewizory, anteny satelitarne i inne nowoczesne urządzenia są znakiem nieuchronnych zmian, które niosą ze sobą globalizację.
Kadr z filmu  Mnich i karabin- reż. Pawo Choyning Dorji, dys. Aurora films

    Dorji świadomie rezygnuje z zaawansowanej technologii filmowej, zamiast tego decyduje się na kręcenie scen w naturalnym świetle, co dodatkowo podkreśla surowość i prostotę życia w Bhutanie. Ujęcia są często statyczne, a kamera zatrzymuje się na momentach ciszy, pozwalając widzowi na refleksję. Ta prostota formy nie tylko wzmacnia autentyczność przekazu, ale także ukazuje kruchość tradycyjnego bhutańskiego życia, które musi stawić czoła nowym wyzwaniom.

    Muzyka pełni w filmie niezwykle ważną rolę, stając się niejako drugim narratorem opowieści. Tradycyjne bhutańskie pieśni i mantry, które przenikają przez cały film, są przypomnieniem duchowego dziedzictwa tego kraju. Dźwięki dzwonków świątynnych, recytacje mnichów oraz odgłosy natury – szum wiatru, śpiew ptaków – tworzą dźwiękowy krajobraz, który idealnie współgra z obrazem. W filmie można również usłyszeć subtelne nawiązania do nowoczesnej muzyki zachodniej, które pojawiają się w kluczowych momentach, tworząc pomost między tradycją a nowoczesnością.

Kadr z filmu  Mnich i karabin- reż. Pawo Choyning Dorji, dys. Aurora films

Szczerość w Surowych Realiach


Kadr z filmu  Mnich i karabin- reż. Pawo Choyning Dorji, dys. Aurora films

    Produkcja „Mnicha i Karabinu” była nie tylko artystycznym wyzwaniem, ale również logistycznym przedsięwzięciem, które odzwierciedlało trudności, z jakimi mierzy się Bhutan w swoim rozwoju. Film kręcono w odległych regionach Bhutanu, gdzie dostęp do nowoczesnych technologii był mocno ograniczony. Zespół produkcyjny, składający się głównie z lokalnych mieszkańców, pracował w trudnych warunkach, często w surowym klimacie i z ograniczonym dostępem do elektryczności czy transportu. Takie warunki wymagały kreatywności i elastyczności od całej ekipy filmowej.
Kadr z filmu  Mnich i karabin- reż. Pawo Choyning Dorji, dys. Aurora films

    Dorji celowo zrezygnował z użycia zaawansowanego sprzętu filmowego, aby zachować autentyczność przedstawionych historii. Większość scen kręcono przy naturalnym świetle, co pozwoliło na uchwycenie prawdziwego piękna i surowości bhutańskiego krajobrazu. Aktorzy, z których wielu to amatorzy, wnieśli do filmu autentyczność i prawdziwe emocje, co sprawiło, że przedstawione historie stały się jeszcze bardziej poruszające.
Pawo Choyning Dorji za kulisami Mnicha i karabinu. Zdjęcie udostępnione dzięki uprzejmości Roadside Attractions

    Scenariusz filmu, który Dorji napisał samodzielnie, jest wynikiem jego wielokulturowych doświadczeń. Dorji, urodzony w Bhutanie, spędził wiele lat za granicą, co pozwoliło mu spojrzeć na swój kraj z dystansem i zrozumieć jego miejsce w globalnym kontekście. To właśnie to zewnętrzne spojrzenie, połączone z głębokim zakorzenieniem w bhutańskiej kulturze, umożliwiło mu stworzenie filmu, który jest zarówno uniwersalny, jak i głęboko związany z bhutańską rzeczywistością.

 


Kadr z filmu  Mnich i karabin- reż. Pawo Choyning Dorji, dys. Aurora films

Przesłanie do współczesności

Kadr z filmu  Mnich i karabin- reż. Pawo Choyning Dorji, dys. Aurora films

    Podsumowując „Mnich i karabin” to film, który nie daje prostych odpowiedzi. To surowa, ale pełna empatii analiza kraju, który stoi na rozdrożu, z jednej strony trzymając się kurczowo tradycji, z drugiej zaś próbując nadążyć za światem, który nie zwalnia. Dorji pokazuje nam Bhutan, który nie jest już idylliczną krainą, ale krajem z krwi i kości, pełnym sprzeczności i wewnętrznych walk. To obraz kraju, stojącego w obliczu wyboru: czy zatracić siebie w pogoni za nowoczesnością, czy też znaleźć sposób, by zintegrować nowe wartości z tym, co czyniło go wyjątkowym? 

    Na zakończenie „Mnicha i karabinu” wciąż mamy w pamięci „Lunanę” – obraz Bhutanu, który zafascynował świat swoją prostotą i pięknem. Ale teraz widzimy, że za tym obrazem kryje się coś więcej – kraj, który zmaga się z pytaniami o swoją przyszłość i tożsamość. Pawo Choyning Dorji stworzył dzieło, które, choć osadzone w specyficznej rzeczywistości Bhutanu, niesie ze sobą uniwersalne przesłanie o walce, o tożsamość w świecie pełnym zmian.

Kadr z filmu  Mnich i karabin- reż. Pawo Choyning Dorji, dys. Aurora films

 

Bibliografia:



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Chłopiec i czapla- tajemnicze dzieło, w którym pytanie "Jak żyjesz?" ukrywa prawdziwe bogactwo w znaczeniu niezrozumienia

UWAGA!  Artykuł zawiera dużą dawkę spoilerów. Jeśli nie chcesz sobie psuć seansu, to wróć tu po nim!       Pierwszym poważnym wstrząsem w spokojnym życiu fanów świata kreowanego przez Studio Ghibli było ogłoszenie w 2013 roku, że film " Zrywa się wiatr " będzie ostatnim w karierze Hayao Miyazakiego.  Jak to? Dlaczego...?       Gorzka prawda o tym, że nikt nie jest nieśmiertelny, dotknęła fanów świata stworzonego przez tego utytułowanego twórcę wcześniej, niż byliby skłonni się przyznać. Dodatkowo, nie poprawił tej fatalistycznej wizji fakt, że na pożegnanie nie otrzymaliśmy typowego dla Miyazakiego obrazu, pełnego metaforycznych zwrotów, wysublimowanych relacji międzyludzkich, nieodzownej dla jego prac dziecięcej niewinności czy romantycznego uwielbienia piękna natury i otaczającego nas świata. Zamiast tego, dostaliśmy zgrabną biografię konstruktora samolotów w filmie " Zrywa się wiatr" (風立ちぬ). Jednak nie chcę, aby to zabrzmiało jak narzekan...

Wrażliwość Chełmońskiego- historia pewnego poranka z 1892

 "On wiedział jaką dziwną radość i tęsknotę za ludźmi wywołuje dźwięk pocztowego dzwonka na stepie, zatopionym w mgle gęstej i perlistej rosie. (...) On jeden malował muzykę wieczoru: chmury komarów i brzęczenie przelatującego z sadu do sadu chrabąszcza; on chciał by nad łąkami kwiliła czajka, by karczma dudniła całą wściekłością oberka, by jarmark huczał całym warchołem zmieszanych głosów, by znad dalekich nocnych pastwisk rozlegało się rżenie koni- chciał też, by w obrazie zaległa cisza nocy, ta cisza w której ucho zdaje się łowić cichy chrzęst drgania promieni wschodzących nad ranem gwiazd oriona." Stanisław Witkiewicz, Sztuka polska. Malarstwo.      Zwykle, interesując się czymś, nasz gust kieruje naszą uwagę w stronę rzeczy, które nam się podobają. Skupiamy się na nich bardziej, pozwalamy sobie na głębszą interpretację. Tak jest i ze mną – moją słabością są pejzaże i studia natury. Jednym z moich ulubionych dzieł jest "Studium traw" z 1503 roku Albrechta Dürera...

Czy zombie może stać się rzeczywistością?

    Wiele osób czerpie niekłamaną satysfakcję z oglądania filmów grozy. Zresztą, co by nie mówić miłośnicy tego typu seansów mają w czym wybierać! Liczba podgatunków horrorów jest tak ogromna, że próba wymienienia ich wszystkich naraz wydaje się niemożliwa. Obejmują one obszary od filmów z elementami found footage, poprzez gore, historie o opętaniach, aż po te związane z kanibalizmem, czy zombie. Grafika została stworzona przy użyciu programu Canva z wykorzystaniem technologii ai No właśnie ZOMBIE.       Mówiąc o zombie, poruszamy temat niezwykle fascynujący, lecz równocześnie szokujący. Choć zazwyczaj zwykliśmy myśleć o tych zarażonych bezrozumnych biedakach jak o elemencie fantazji. Przedstawiane na ekranie i w książkach wizje apokalipsy zombie budzą pewne refleksje. Powstało w popkulturze wiele scenariuszy ukazujących potencjalną zagładę ludzkości sięgającą od nieco prawdopodobnych, takich jak tajemnicza korporacja z parasolką w logo, uwalniająca śmierci...